Obserwatorzy

środa, 3 sierpnia 2011

Smok - pacynka

Po raz pierwszy o karkonoskim smoczysku imieniem Krak przeczytałam w książce autorstwa Urszuli i Aleksandra Wiącków pt. „Legendy Karkonoszy i okolic”. Smok miał zamieszkiwać Czerwoną Jamę, żerować w rzece Kamiennej, a dokładnie w miejscu zwanym Czarną Topielą (pod wpływem ciężaru stwora utworzyła się tam głęboka na pięć metrów dziura).  Krak nie był groźny ani złośliwy, nie ział ogniem i nie porywał ludzi, ale jego potężne rozmiary, niezgułowatość i bijący od niego, niemiły zapach nie przysparzały mu sympatii okolicznych mieszkańców (legenda głosi, że jeśli ktoś znalazł się w zasięgu jego cuchnącego oddechu, dostawał pomieszania zmysłów, albo od razu padał trupem…). Smoka zgładził Karkonosz, który dość miał narzekań ludzi zamieszkujących jego królestwo. Uwięził go w jego własnej kryjówce: kiedy Krak wszedł do jaskini, Duch Gór zamknął wejście olbrzymim głazem. Smok - chcąc się uwolnić - począł drapać pazurami skalne ściany, a także, co mu się wcześniej nie zdarzało, ziać ogniem. Zginął w płomieniach. Ślady po nim do dziś można oglądać w Czerwonej Jamie: białe minerały (kwarc) to jego kości, czerwone (pegmatyt) są jego skamieniałą krwią.
Smok Krak jest także jednym z bohaterów legendy o powstaniu Wodospadu Szklarki.
Mój filcowy smok - pacynka jest efektem zamiłowania do baśni, opowieści fantasy i wszelakich legend - zwłaszcza karkonoskich. Powstawał z myślą o dzieciach, z którymi pracuję - będzie, wspólnie z filcowym Karkonoszem, urozmaicać zajęcia. Nie nadałam mu jeszcze imienia, ale z pewnością zrobią to dzieciaczki.



 

2 komentarze: