Obserwatorzy

czwartek, 30 sierpnia 2012

Wylęgałka

Pierwsza ufilcowana przeze mnie torba nareszcie opuściła mroczne wnętrze szafy. Długo czekała - zaczęłam ją filcować jakieś trzy miesiące temu! Pojawiło się kilka problemów: przerosło mnie wszycie podszewki(w rezultacie niemożliwego dokonał mój tata), zrobiłam zbyt krótką rączkę - aby pasowała, musiałam dorobić jeszcze trzy dredy i pokombinować z połączeniem ich w jedną całość (po drodze zabrakło mi czesanki!). Przyznam szczerze, że po tak długim dziamdzianiu się z nią, trochę mi się już znudziła...


Dodam, że za torebkę zabrałam się po obejrzeniu tych przepięknych prac:
http://mira-lacerta.livejournal.com/

A ponieważ nie samym filcowaniem człowiek żyje (przynajmniej tak jest w moim przypadku), popatrzcie gdzie byłam ostatnimi dniami:
Warsztaty artystyczne w Dobkowie (ten fioletowy krokusik to mój wytwór :))

Festiwal Pierogów w Paszowicach (na samo wspomnienie ślinka leci...)

Jawor, ruiny zamku w Lipie i zamek Świny (również w ruinie)

Wycieczka w Góry Izerskie (jeszcze mnie po niej nogi bolą)

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Próba nunofilcowania - nieudana

Kremowa koronka, świeżo zakupiony, delikatny, jasnobeżowy i "ledwo" zielony merynosik troszkę oliwkowej jedwabnej czesanki i drobny wełniany grysik - miało wyjść tak pięknie... Niestety gdzieś popełniłam błąd - koronka nie chwyciła wełny (albo na odwrót), w miejscach gdzie kawałki koronki się łączyły powstały dziurska - ładnie wyszły tylko brzegi szala. Zniechęcona rezultatem kilkugodzinnej pracy wrzuciłam "dzieło" do pralki - dofilcowało się na tyle, że będę mogła wykorzystać materiał do jakiejś innej robótki. Szkoda. Czas chyba pomyśleć o warsztatach - uczenie się na własnych błędach jest zbyt kosztowne...
Kilka fotek zrobionych już po torturach w pralce i po wysuszeniu.





I na poprawienie humoru (mojego) kilka fotek z cyklu "Powsinogi" zrobionych podczas naszych ubiegłotygodniowych,rodzinnych wycieczek.

Zamek Grodziec
 

 Spacery po okolicznych wioskach: Radomierz i Dziwiszów

Pałace we Wleniu, w Wojanowie i Zapora w Pilichowicach

Wspomnienie naszej wczorajszej wycieczki po Górach Kaczawskich. Start we Wleniu, meta w Jeleniej Górze, w sumie ok. 28 km.

środa, 1 sierpnia 2012

O KOKOpciuszku słów kilka i zupełnie na marginesie: nowy filcowy szal


Znaleziona przeze mnie i Frodę koteczka Koko najwyraźniej urodziła się pod szczęśliwą gwiazdą! Od kilku tygodni ma nowy, wspaniały dom - trafiła do Pałacu Królewskiego we Wrocławiu... Można o niej poczytać a nawet obejrzeć krótki filmik na stronie TVN 24. Gwiazdeczka!

Dla ciekawych - linki:


I jeszcze kilka fotek wspomnianego w tytule nowego filcowanego na silk lapsach szala: