Najpierw głowiłam się nad formą, potem nad ilością warstw czesanki, a kiedy mitenki były już ufilcowane okazało się, że są ciut za duże. Wylądowały więc w garze z wrzątkiem, a potem zostały "brutalnie obite" o umywalkę. Tego im było trzeba - teraz pasują idealnie!
Piekne! Bardzo podobaja mi sie kolorystycznie.Tak jak nigdy fanka takich cudow,tak te naprawde mi sie podobaja:)
OdpowiedzUsuńFajne to mieszanie kolorow podejrzewam ze to jedwab tam nalozylas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
super, wyglądają bardzo stylowo.
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny!
OdpowiedzUsuńBeata masz rację - jest jedwab (w takim samym zestawie kolorystycznym jak na poprzednim szalu).
Niesamowicie piękne i szlachetne zestawienie kolorów i faktura bajeczna.Piękny. Jakbyś zaklęła tchnienie jesieni. Na prawdę bardzo mi się podoba. Dziękuje również za miły wpis i odwiedziny na moim blogu. Zapraszam częściej. Miłego wieczora,pozdrawiam Grzegorz.
OdpowiedzUsuńSabinko!Prześliczne po prostu i takie moje kolorystycznie!Pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńMnie takze bardzo sie podobaja.
OdpowiedzUsuńidealny komplet z poprzednim szalem na jesienne dni:)
OdpowiedzUsuńTakie rekawiczki jeszcze przede mna:)
Ahahaha, jak widzę skuteczna metoda na zmniejszanie rozmiaru :) Wyszły świetnie!
OdpowiedzUsuńWitaj :)) Wyoglądałam wszystkie cudeńka które zrobiłaś :)) Wszystko piękne :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, @Hokava ;)
Sabuniu przepiękne są Twoje filcusie , każda Twoja praca emanuje radością .No i kolory ....uwielbiam kolory ziemi, którymi się posługujesz ,chyba też zacznę farbować :)Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuń