Udało mi się wykończyć "pstrokatego". Dosyć długo to trwało, sporo ukłuć ode mnie otrzymał, ale już po bólu :). Po akupunkturze wygląda tak:
w całości
końcówki
druga strona szala (bawełniana)
Ciekawe czy spodoba się osóbce z myślą, o której był tak torturowany?
I jeszcze, tak na marginesie, kwiatek na wściekle fioletowym lapsie (z poprzedniego posta):
Mnie sie podoba bardzo!Fantastycznie optymistyczne kolory-az się chce dzialać:)Pozdrawiam cieplutko bardzo:)))
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ta pstrokatość podoba! Fajna forma, super wykończenie. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że się będzie podobać obdarowanej
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny za ciepłe słowa!
OdpowiedzUsuńKurczątko fajny ten szaliczek i już od samego patrzenia cieplutko się robi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetny szal i cudownie energetyczny dobór kolorów.
OdpowiedzUsuńAnna, Zdolność Tworzenia dzięki za odwiedziny i motywujące do działania komentarze. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńwidać , że się napracowałaś!
OdpowiedzUsuńEfekt mówi sam za siebie!
Cieplutki szal, piękne kolorki takie energetyczne!
Gratuluję, poprostu cudo!
Sliczny pstrokaty. A kolor fioletowy uwielbiam.
OdpowiedzUsuńAgulla, Grażynka - dziękuję! Największą nagrodą za włożoną pracę są przemiłe komentarze, które tu znajduję i, naturalnie, zadowolenie osoby, której szal sprezentowałam :).
OdpowiedzUsuńSabciu droga, mnie tez jak ciebie "omijala" welna. Podlubalam troszke przy kolczykach - ot tak dla zabawy.Teraz od pewnego czasu mysle o kurtkokamizelce filcowanej na jedwabiu. Tutaj cos takiego
OdpowiedzUsuńjest teraz na fali. Wyglada to jak kwadrat z dziura na glowe i na rece po bokach. Nie ma to zadnych wciec - to moze bym potrafila ufilcowac. Nie wiem tylko czy nie bedzie za bardzo "stalo" bo te w sklepach sa z welny.
Serdecznosci.